wtorek, 11 czerwca 2013

Rozdział 7 cz.II

        Tym razem zasypiam. Nic nie słyszę. Tylko szmery kołdry, bo Phil układa się 20 minut. Dobrze, że przyszedł i nie muszę być sama.

***

Otwieram oczy i patrzę na zegarek. 10:34! Szybko spoglądam na materac, ale Phil'a tam nie ma. Odwracam wzrok na drzwi i zauważam, że się zbliża do pokoju.
Szybko wstaję i biorę w pośpiechu ubrania.
- Dlaczego mnie nie obudziłeś?!
- Sory.. Ale tak fajnie spałaś i nie chciałem...
- Tak wiem "budzić". Dzisiaj nie mamy wycieczki do Paryża?!
- Nie. Znów przełożyli... Jest za tydzień i wyjeżdżamy w sobotę. Nie mówiłem ci?
- Nie. Nikt mi nic nie mówi... - siadam na łózko i opieram głowę o ścianę.
 - No to zbieraj się, bo idziemy do psychologa! Ruchy! Ja już jestem gotowy! - mówi z uśmiechem na twarzy. Rzuca mi ubrania, które przed chwilą wylądowały na podłodze.
- Bo się spóźnimy!
Wycieczka do Paryża miała być tydzień temu, ale przełożyli ze względu na pogodę jaka miała być. Cały czas deszcz. Czy naprawdę nie może być ładniej... 
Idę do łazienki i szybko się myję. Ubieram się w ciemne rurki i zwykłą koszulę. Nie mam czasu na strojenie się. Wybiegam z łazienki i rzucam piżamę. Niestety szare spodenki wylądowały na głowie Phil'a. Chłopak zdejmuje je dwoma opuszkami palców z dziwną miną.
- No chodź! - mówię głośno i odwracam się w stronę drzwi. Phil rusza zaraz za mną i idziemy do psychologa.
- O patrz! - Phil wskazuje na wprost, gdzie stoi Mick z Gabrielle. Oczywiście widząc ich przed sklepem z ubraniami i torbami z nimi Mick musiał nieźle przepłacić. Nigdy nie zrozumiem tej dziewczyny. Chyba ludzie lubią ją tylko z powodu markowych ciuchów.
- Od kiedy oni się spotykają?
- Chyba od miesiąca czy dwóch.. Nie wiem. Przyczepiła się do niego i z tego względu w ogóle z nami nie rozmawia..
Zapada cisza i idziemy dalej. Chyba zgubiliśmy drogę, bo nie wiem nawet gdzie jesteśmy.
- Muszę ci powiedzieć, że chyba zgubiliśmy drogę...
- Nieee. Wiem gdzie jesteśmy.
- No to gdzie jesteśmy?
- Najprawdopodobniej w jakimś niezaludnionym miejscu, gdzie nie ma nawet chodnika.
Phil ma rację. Idziemy po błocie, a wokół rozciąga się pełno krzaków i drzew. Nie wygląda to dla mnie najlepiej. Po drodze spotykamy ludzi biednych, którzy patrzą się na nas dziwnym, tajemniczym wzrokiem.
Po pewnym czasie natrafiamy na skrzyżowanie dróg. Jedna prowadzi prosto, a druga idzie w prawo.
Oczywiście Phil wie gdzie jesteśmy i idziemy drogą w prawo.
- Mam nadzieję, że nie spotkamy więcej takich ludzi. - mówię z przerażeniem.
Phil nie odpowiada tylko idzie dalej. Patrzę na niebo, a ono robi się już szarawe. Nie wiem nawet jak tu doszliśmy. Widzieliśmy Mick'a i Gabrielle i tak jakby nagle znaleźliśmy się tutaj.
Robi się zimno, a że mam na sobie tylko cienką bluzkę, bo koszulę gdzieś zgubiłam. Zdjęłam ją jak tylko weszliśmy do tego lasu, a za chwilę już jej nie było. Może ci bezdomni mi ją zabrali. W końcu z Phil'em robimy sobie postój. Jestem okropnie głodna i spragniona. Jest mi strasznie zimno . Zaczynam drżeć.
Phil szybko zdejmuje swoją bluzę i nakłada na mnie.
- Nie trzeba.. Tobie będzie zimno. - próbuje zdjąć bluzę, jednak Phil przytrzymuje ją i nie mogę.
Phil zbliża się do mnie i obramuje ręką. Patrzymy na siebie przez chwilę i odwracamy wzrok. 
Czuję się niezręcznie. Głupio mi się odsunąć, ale też tak bezczynnie i cicho siedzieć.  
Phil odwraca się do mnie, a ja tylko wzrokiem spoglądam w bok. W końcu odwracam się także do niego. 
Widzę jak jego warz zbliża się do mojej. Czuję jego oddech. Nie wiem co robić. Czuję, że nie powinnam, ale to jest odpowiednia okazja do przezwyciężenia tego. 
Czuję ciepło jego twarzy, a ja odwracam głowę w prawą stronę. Widzę rozczarowanie Phil'a. 
Jego mina zrzedła, a twarz oddaliła się ode mnie. Siedział jak wryty. 
- Przepraszam.. - mówię.
- Nie. To ja przepraszam. Nie powinienem.. - słyszę głos Phil'a. Wstajemy i idziemy dalej.
Phil znacznie przyspiesza nie zważając na to czy idę. Ja wlekę się za nim wolniejszym krokiem nadal w jego bluzie. 
Czuję się głupio w stosunku do Phil'a. Tak jakbym go zawiodła. Wszystkie myśli wiodą mi do tej chwili. 
Teraz chciałabym cofnąć czas i zrobić to co uważałam za niestosowne. Wiem, że to może być chwilowe, ale też bardzo długie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz